Dzień dobry,
Byłam tuż przed 18-tką. Siedziałam na lekcji. Nagle nie mogłam pisać, przestałam mieć czucie w ręce. Szybkie zwolnienie, podróż do lekarza, stamtąd przyjęcie na SOR w trybie nagłym. W tym czasie niedowład sięgnął już nie tylko prawej kończyny górnej, ale również prawej kończyny dolnej oraz prawą część twarzy.
Diagnoza: ustępujący niedowład prawostronny (TIA-mikroudar).
W rezonansie zwężony przepływ w tętnicy kręgowej prawej (poprzez skrzeplinę) stąd niedowład. Wykluczono stwardnienie rozsiane mimo, iż parametry krzepnięcia ATTP oraz wskaźnik protrombinowy poza normą – stwierdzono, iż ten epizod był wynikiem stresu , zalecona dalsza kontrola neurologiczna. Bez leków.
Mija kolejne 10 lat.
Rodzę trzeciego syna – z powodu powikłań i ciężkiego startu oraz długiej hospitalizacji synka podjęta decyzja o wkłuciu centralnym. Dwa dni później objawy: obrzęk i zasinienie prawej kończyny dolnej. W krótkim czasie kolejny epizod. Żyła biodrowa i udowa. Trafiamy na hematologie (malutki miał 3 miesiące).
W wynikach trombofilia wrodzona.
Mutacja genu protrombiny, niedobór Białka S. Zapada decyzja, iż rodzice mają się przebadać. Zaczynamy ode mnie. Okazuje się,że w wynikach to samo; mutacja genu protrombiny, obniżone białko S, wzrost aktywności czynnika VIII. Ciężka trombofilia.
Synek aktualnie 18 miesięcy, od 15 miesięcy na heparynie (leczenie dożywotnie). Ja czekam na tomografię głowy, “naczyniowca” oraz hematologa, którzy podejmą decyzję o dalszym leczeniu.
Szczęście w nieszczęściu pozostała dwójka dzieci zdrowa.
A ja wiem co było przyczyną udaru, który przeszłam przed laty. to moja historia.
Dziękuję, że istniejecie. Robicie wiele dobrego. Trombofilia to tykająca bomba. Ukłon dla Was za zwiększanie świadomości.
Pozdrawiam wszystkich
Aleksandra